niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 1- Jak ja mam to powiedzieć?

Otworzyłam zaspane oczy. Pomacałam półkę obok łóżka w poszukiwaniu telefonu który wydawał z siebie głośne dźwięki. Wyłączyłam urządzenie i powiedziałam do siebie po cichu.
-No Katrina znów trzeba założyć ten sztuczny uśmiech na twarz i udawać szczęśliwą. Nie lubiłam przebywać obok ludzi. Gdy byłam mała ciągle mnie krytykowano i nie lubiano. Niestety zwracam na siebie uwagę przez moje długie różowe włosy. Większość ludzi uważa że posiadanie nie podstawowego koloru włosów jest dziwne i nie normalne. Ruszyłam powolnym krokiem do szafy. Wyjęłam z niej czarną sukienkę do połowy ud. Po ubraniu wybranych rzeczy poszłam do toalety, po drodze włączyłam radio które było w kuchni. Leciała śliczna piosenka pt ,,Story Of My Life". Po wejściu do łazienki stanęłam przed lustrem i wyjęłam szczotkę z szuflady.
Rozczesałam swoje długie włosy i uczesałam je w warkocza zostawiając grzywkę na bok. Ostatnie co mi zostało to założenie kujonek (okularów). Chwyciłam torebkę, założyłam czarne szpilki i ruszyłam do pracy w kawiarni którą dostałam niedawno. Byłam już przy przystanku gdy nagle ktoś na mnie wpadł. Odrazu poleciałam do kałuży za mną. Facet zaczął się ze mnie naśmiewać. Łzy mi zebrały w oczach, nie dlatego bo ubranie jest mokre i brudne tylko przypomniałam sobie jak kiedyś wszyscy się ze mnie tak śmiali, to na serio bolało. Wstałam i poszłam pieszo do pracy.
Nagle przybiegł do mnie chłopak. Miał piękne niebieskie oczy, brązowe, rozmierzwione włosy z grzywką na bok. Podszedł do mnie trzymając w ręku moją torbę.
- Czy to twoja torebka?- zapytał uśmiechając się do mnie.
-Yyyyy...-za jąkałam się bo zapatrzyłam byłam w jego oczy.
-To znaczy tak to moja torba-wypowiedziałam po cichu ze łzami w oczach. Oddał mi zgubę i popatrzył na moje brudne i mokre ubranie. Zrobiło mi się strasznie głupio.
 - Mogę wiedzieć co ci się stało?- zapytał się z troską w oczach.
- Nic tylko wpadłam do kałuży bo wpadłam na kogoś- powiedziałam zawstydzona jak wyglądam. Nagle przyszedł mocny wiatr i zrobiło mi się strasznie zimno, z tego powodu zaczęłam się trząść.
 - Może chcesz moją kurtkę?- Zapytał z jeszcze większą troską. Słyszałam coś w jego głosie, gdzieś go już słyszałam tylko nie wiem gdzie. Pokiwałam jedynie głową na tak. Wdał mi swoją kurtkę i się do mnie uśmiechną. Nagle zaczął padać deszcz. Pobiegliśmy we dwójkę pod budynek aby się schronić przed zjawiskiem pogodowym. Usiedliśmy na schodach które prowadziły do drzwi wejściowych jakiegoś bloku. Bardzo długo gadaliśmy i nawet zaczęłam się śmiać co u mnie jest rzadkie.
-A tak wole mam na imię Louis.-przedstawił się
-A ja Katrina- powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem na twarzy.
- Masz piękne włosy-powiedział kierując wzrok na mojego warkocza na bok.
- Bardzo ci dziękuje- powiedziałam z uśmiechem. Przestał padać deszcz a ja już nie chciałam iść do pracy, ponieważ jest już 15.
- Może cię odprowadzę- powiedział z uśmiechem
-Jeśli to nie problem,to czemu nie- odpowiedziałam No i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania. Bardzo dużo się śmiałam. On był inny, nie miał nic do moich włosów, wręcz mu się podobały! Przy nim się zaczęłam uśmiechać i przestałam myśleć o wszystkim innym. Nie znałam do tej pory tego uczucia szczęścia. To był takie dziwne. Czułam że mu mogę powiedzieć wszystko a ob tego nie wyśmieje. Dawał mi poczucie szczęścia. Dotarliśmy pod moje mieszkanie.
- Chcesz wejść - powiedziałam z uśmiechem
- Jasne-powiedział pokazując swoje cudne białe ząbki. CO?! Od kiedy ja gadam że ktoś jest ładny?! I nigdy nie byłam taka otwarta i szczęśliwa.
Ochhhhh... Katrina ty się zakochałaś kobieto! Kurde Mieciu to nie realne! Kiedyś cię wyrzucę z mojej głowy! Ale nie cofniesz tego że się zakochałaś. Oj Mieciu przymknij się!
Weszliśmy do środka. Jak dobrze że wczoraj zrobiłam porządek.
- Ładnie tu masz - powiedział. Z skądś znam ten jego głos ale nie mogę sobie przypomnieć z skąd.
- Dziękuje. Masz coś przeciwko gdybym poszła się przebrać?-zapytałam ze wstydem.
-Czemu pytasz? To twój dom więc możesz-powiedział z tym swoim zniewalającym uśmiechem zbliżając się do mnie na niebezpieczną odległość. Byliśmy tylko 10 cm od pocałunku. Przełknęłam głośno ślinę i powiedziałam:
- To ja idę się przebrać- powiedziałam idąc szybko do pokoju a on usiadł na kanapie. Kurwa Katrina ty wszystko umiesz spierdolić! Nie zdziwię się jak nie będzie chciał z tobą gadać ty suko! Umiesz kurwa tylko spierdolić do swojego pokoju! Przebrałam się w ciemne jeansy i czarny podkoszulek. Włosy jedynie związałam w kucyka zostawiając oczywiście grzywnę na bok. Koniecznie musiałam założyć bransoletkę. Gdyby zobaczył te wszystkie rany na nadgarstkach pomyślał że jestem psychiczna. Te wszystkie czerwone kreski na ręce to wszystkie złe wspomnienia. Musiałam je zakryć. Kurwa! Bransoletki są w salonie! Musisz iść tak.
- Hej- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem przysiadając się do niego na kremową sofę.
-Hej. Co ci się stało w ręce.- popatrzył z troską na moje zakrwawione nadgarstki. No to Katrina jesteś skończona! Wszystkim którym mówiłam z skąd to jest to już nigdy więcej się nie odezwali. Dlatego nie mam nikogo! Tylko kurwa siedzę sama w tym zasranym mieszkaniu i nic nie robię. Do oczu napłynęły mi łzy, lecz nie dałam im się ujawnić.



Mój pierwszy post na tym blogu. 
Fabuła mówi o dziewczynie która przeżyła bardzo dużo w swoim życiu. Naglę na swojej drodze spotyka chłopaka. Czy on zmieni ją nieśmiałej i smutnej 20-latki w wesołą i uśmiechniętą dziewczynę? Zobaczymy.
Mieciu-podświadomość Kat z którą rozmawia jak nie wie co robić lub jest zakłopotana.
Mam  nadzieje że się podoba ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz